Bogumila Tyszkiewicz
Po dzisiejszych przesłuchaniach komisji ds. nacisków na służby śledcze nasuwają się wnioski - coraz smutniejsze dla zwolenników IV RP, którzy w 2005 roku glosowali na PiS. IV RP miała być odrodzeniem polskiej państwowości. Kto dziś pamięta aferę Kulczyka, charakteryzującą III RP jako „Rzeczpospolitą Gangsterską”? Rekwirowanie samochodów firmy przez jakieś wojskowe instytucje, gdyż właściciel tej firmy nie chciał płacić haraczu elitom politycznym? Zdumiewające działania urzędów skarbowych? Z wyroków sadowych wynika, ze firma Kulczyka była świetną, odnoszącą sukcesy firmą komputerową – a więc w sferze uznawanej na światowym rynku jako jedną z najbardziej nowoczesnych. Co z tego, ze Kulczyk procesy wygrał, skoro jego firma przestała istnieć?
IV RP miała to zmienić.
Z dzisiejszych zeznań Leppera wynika, ze w pewnym momencie ówcześnie największa partia, tj. PiS, wymyśliła, ze razem z Lepperem swoich koncepcji nie zrealizuje. Wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper co prawda niczego nie kradł, ale był przeszkodą, gdyż miewał własne pomysły, a zawsze łatwiej rządzi się we własnym gronie. Kiedy powstała koncepcja, ze zamiast negocjacji i współrządzenia lepsze jest rozbicie partii Leppera, przejecie jej posłów i elektoratu poprzez zamkniecie w pudle jej szefa?
W trakcie tych zeznań padło nazwisko prominentnej osoby z PiS, znanej od lat lokalnie we Wrocławiu jako bardzo uczciwy i porządny człowiek Jak to się stało, ze mówiąc „A” zdecydował się powiedzieć „B” ?
Z dzisiejszych obrad Komisji wynika, ze zaangażowani w aferę agenci CBA nie mieli pojęcia o tym, ze minister Lepper, nawet gdyby bardzo chciał przyjąć łapówkę za odrolnienie gruntów w Mrągowie, i tak jej przyjąć by nie mógł, gdyż w całej sprawie jego wpływ był marginalny – te sprawy się załatwia na poziomie lokalnym, a nie centralnym. Nieznajomość procedur świadczy, jak dalece mijały się deklaracje intencji założycieli CBA z rzeczywistością. Z prowokacją czy bez – nikogo nie złapiesz, jeśli nie znasz procedur...
Wynika tez, ze ktoś z CBA zdał sobie w końcu z tego sprawę i postawił na kolejna multimedialna prezentacje, w której chodziło o to, by nagrać na (niezupełnie legalnych) podsłuchach jak jakieś osoby wchodzą do Ministerstwa Rolnictwa z wpisana do dokumentacji intencją udania się do ministra, a następnie miały być teatralnie aresztowania z walizka pełna miliona złotych. I wtedy – być może - mielibyśmy kolejna multimedialną, kolorową prezentacje prokuratury, o tym, jak łapówka dociera do ministerstwa rolnictwa....Lepper po kilkuletnich procesach by się wybronił, ale tymczasem politycznie jego partia znalazłaby się na dnie. Co się zresztą stało – ale PiS-owi to w niczym nie pomogło, koncepcja utrzymania władzy jako parlamentarna większość każdym kosztem okazała się nierealna. Być może powinni się zastanowić nad tym, czy dobrze wychodzą na koncepcji, skądinąd posttotalitarnej, ze cel uświęca środki...
Na marginesie dzisiejszych zeznań – nikogo z Komisji to nie obeszło, ale Lepper wspomniał dzisiaj o wyroku skazującym, jaki otrzymał za wysypywanie zbożna na tora kolejowe. Dodał, ze nikt nie cytował z uzasadnienia tego wyroku, zawierającego m.in. to, ze owo zboże pochodziło z importu pewnego biznesmena, sprowadzającego zboże z Niemiec, i ze owo zboże wg badan ekspertów około 700 razy przekraczało normy zdrowotne na pewna substancje chemiczna, której nazwy już nie pamiętam, i które było przerabiane na make, a potem chleb, spożywany nie tylko przez dolnoslazakow.
Jak ktoś się nazywa Lepper, to z góry niegodny wysłuchania?
I kto najbardziej zaszkodził IV RP – aferzyści czy politycy, którzy uznali, ze cel uświęca środki?