Tegoroczna kampania wyborcza prowadzi do raczej smętnej konkluzji, że polscy politycy nie przywiązują większej wagi do polskiej konstytucji czy prawa. Gust towarzyski też mają niezbyt subtelny. Czy poszedłbyś pokazać się na raucie z handlarzem narkotyków pod rękę? A były premier – człowiek, który złamał konstytucję oraz zainstalował ośrodek tortur na polskiej ziemi - wizytował stacje telewizyjne, debatował o Polsce z przedstawicielami innych ugrupowań i udzielał prasie wywiadów. Pełna rewerencja tam, gdzie aż prosi się o bojkot.
Jednym z więźniów przetrzymywanych w Starych Kiejkutach był Abu Zubaydah (Zayn al-Abidin Muhammad Husayn), Palestyńczyk urodzony w Arabii Saudyjskiej, skazany zaocznie przez Jordanię na śmierć za rolę, jaką pełnił w planowaniu ataków na cele amerykańskie i izraelskie w Jordanii. Schwytany 28 marca 2002 w rajdzie w Faisalabadzie, został natychmiast zaetykietowany przez administrację Busha jako “szef operacyjny Al Kaidy, zaufany doradca Osamy Bin Ladena, czołowy rekruter i osoba odpowiedzialna za planowanie zamachów na ambasady amerykańskie w Afryce Wschodniej”, który będzie w stanie “ujawnić nazwiska terrorystów na całym świecie i cele, które zamierzają zaatakować.” Zaraz potem Zubaydah znikł z powierzchni Ziemi na cztery i pół roku, by we wrześniu 2006 odnaleźć się w Guantanamo dzięki oświadczeniu prezydenta Busha, że był jednym z 14 więźniów “wysokiej wartości” przetrzymywanych w tajnych więzieniach CIA, których istnienie do tej pory administracja Busha energicznie dementowała. W marcu 2012 minie dziesięć lat, jak Zubaydah siedzi bez żadnego wyroku.