piątek, 8 sierpnia 2008

Bojkotuj olimpiadę w Pekinie!

Józef Dajczgewand, Bogumiła Tyszkiewicz

"War has started" - tak wg wpływowego serwisu bloomberg.com miał powiedzieć Władimir Putin do Busha na otwarciu Igrzysk w Pekinie. Biały Dom potwierdził, że Putin rozmawiał z Bushem o wojnie na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Jaka olimpiada, taki pokój. Wybuchła wojna. Już tysiąc ofiar śmiertelnych w Gruzji. Tych w Tybecie nikt nie jest w stanie policzyć. Tylko tyle albo aż tyle może zrobić uczciwy człowiek, ktory nie może się pogodzić z komercją oraz bezwzględnością olimpiad kojarzących się z 1936 i 1980: nie oglądać olimpiady w telewizji. Nie kupować gadżetów. Nie przysparzać dochodów reklamodawcom. Tej olimpiady NIE MA.

Olimpijska reedukacja

W Tybecie trwa kampania reedukacyjna, której towarzyszą masowe aresztowania, niszczenie klasztorów i zakrojona na szeroką skalę propaganda. Jak informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, kordony wojskowe odcinają od świata kolejne klasztory, dokonując jednocześnie aresztowań wśród mnichów - także tych, którzy nie brali udziału w marcowych protestach. Z tybetu napływają też informacje o przypadkach niszczenia klasztorów przez chińskich funkcjonariuszy - przede wszystkim ołtarzy i wizerunków dalajlamy. Do mediów docierają również informacje o samobójstwach uciskanych mnichów.

W całym Tybecie “grupy robocze” (jak określa ich HFPC) odwiedzają klasztory i wioski, zmuszając mnichów i mieszkańców do potępiania “kliki Dalaja”. Jak informują tybetańskie źródła, w ramach akcji reedukacyjnej mieszkańcom miast, uczniom w szkołach, a nawet pracownikom w biurach, każe się pisać “relacje z 14 marca”, w którym muszą lżyć Dalajlamę. Reedukacja nie ominie nikogo - akcje przeprowadzane są wśród chłopów, dzieci, emerytów, urzędników, a nawet policjantów i wojskowych.

Jednocześnie organizacje broniące praw człowieka, wciąż informują o aresztowaniach i torturach, jakie dotykają uczestników protestów sprzed kilku miesięcy. Na początku maja na stronie HFPC pojawiła się nawet informacja o śmierci Tybetanki, która aresztowana została za zerwanie tablicy urzędu miejskiego w trakcie zamieszek. Trzydziestoletnia matka czwórki dzieci poddana została torturom. Po zwolnieniu z więzienia była w stanie krytycznym - nie mogla chodzić, mówić ani jeść. Szpital odmówił jednak jej przyjęcia, skutkiem czego zmarła. Władze odmówiły jej nawet prawa do odprawienia przez mnichów pośmiertnych rytuałów, a jej maż zmuszony został do ucieczki, w obawie przed prześladowaniami.

Wszystkim zabitym w pierwszym dniu olimpiady w Pekinie ['] ['] [']

za: http://www.freetibet.pl/

1 komentarz:

  1. Chciałam powiedzieć tylko tyle, że cała moja rodzina przyłączyła się do bojkotu. Ja, mój mąż oraz 6-letnia córeczka, która jeszcze niewiele rozumie, ale jej wytłumaczyliśmy i w czasie olimpiady w ogóle nie włączymy telewizora. Kasia się zgodziła, że jej będziemy czytać bajki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń