Carl Bildt
Carl Bildt, najlepszy bloger wśród ministrów spraw zagranicznych świata i najlepszy minister spraw zagranicznych spośrod blogerów, dzięki codziennym zapiskom w jego blogu pozwala czytelnikom zajrzeć za kulisy polityki międzynarodowej nawet w tak dramatycznym momencie, jak obecny kryzys gruzińsko-rosyjski. Zapraszamy do lektury notek pisanych między 27 sierpnia a 1 września, przetłumaczonych z języka szwedzkiego na polski.27 sierpień, środa
Środa w kryzysie europejskimDzień zawierał wiele dyskusji o genezie i konsekwencjach zaskakującej, wczorajszej decyzji Rosji, aby formalnie uznać niezależność państwową Południowej Osetii i Abchazji. Nie było żadną nowością, że Rosja taką możliwością groziła, ale nowością było to, że to konsekwentnie uczyniła. Nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto w tej decyzji znajduje bardziej przemyślaną strategię. Większość uważa, że polityka rosyjska jest sterowana przez chwilowe emocje, możliwości i instynkty. Ale tym sposobem jest bardziej groźna niż wtedy, gdyby się kierowała strategią bardziej przemyślaną i wyraźną.
It is as just as absurd to claim that this was a war to defend South Ossetia as it is to say Germany was defending the rights of opressed ethnic Germans in Sudetenland in 1938
Nota bene nawet w rosyjskich mediach widać wątpliwości co do słuszności podjętego kroku. Niektóre źródła są generalnie nastawione bardzo krytycznie. Polityczny komentator Yulia Latynina w niezależnej, popularnej stacji „Echa Moskwy” pozwoliła sobie na porównania między tym, co się obecnie stało, a niemiecką agresją na Czechosłowację w 1938 roku: „It is as just as absurd to claim that this was a war to defend South Ossetia as it is to say Germany was defending the rights of opressed ethnic Germans in Sudetenland in 1938”. W samej rzeczy, w obu przypadkach to równie nieakceptowalne działanie. Rosyjskie kierownictwo teraz będzie miało zadanie, ażeby wybębnić poparcie dla obu quasi- państw od kogokolwiek się da. Najbliżej w tych usiłowaniach stoją państwa Shanghai Cooperation Council, które właśnie się spotykają na swoim szczycie w Dushanbe, Tadżykistan. Ale Chiny z pewnością nie będą chciały tego poprzeć. Interesująca jest reakcja pozostałych państw. Dzisiaj miałem nieformalną wizytę ministra spraw zagranicznych Łotwy, Marisa Riekstinsa, ażeby przedyskutować sytuację. Ale były też długie rozmowy telefoniczne, m.in. z premierem Gruzji, wicepremierem Ukrainy i ministrem spraw zagranicznych Turcji. Jutro wczesnym rankiem wywieje mnie do Paryża na spotkanie w Quai d'Orsay, a także w Pałacu Elizejskim, wszystko przed poniedziałkowym szczytem w Brukseli. Ponadto wystąpienie przed ambasadorami Francji ze wszystkich stron świata, którzy zebrali się na konsultacje. Potem szybko do domu na tradycyjne, letnie spotkanie personelu MSZ w Muzeum Nordyjskim w Sztokholmie.
Wobec świata
Zainteresowanie tym, co Szwecja ma do powiedzenia o obecnej sytuacji europejskiej jest relatywnie duże. Czwartkowy wywiad w Financial Times jest tego wyrazem.
28 sierpień, czwartek
Paryż, w tę i z powrotem.
Ten dzień jest zdominowany przez kryzys gruzińsko – rosyjski. To był szybki lot tam i z powrotem do Paryża na rozmowy przed poniedziałkowym szczytem, a także na wystąpienie dla francuskich ambasadorów zebranych na konsultacje z całego świata. Ich pytania po spotkaniu dotyczyły spojrzenia na Rosję i jaki będzie stosunek Unii Europejskiej do tej sytuacji. Mieliśmy konstruktywne i dobre rozmowy zarówno z ministrem spraw zagranicznych Kouchnerem, a także doradcą prezydenta Levittem, o przygotowaniach do poniedziałkowego spotkania w Brukseli. Widzimy rzeczy tak samo. Poniedziałkowy szczyt będzie oczywiście ważny, ale jest również ważne, aby spojrzeć na politykę w nieco dłuższej perspektywie. Musimy postawić Rosji bardzo wyraźne żądanie, aby w pełni zaakceptowała owe 6 punktów. Musimy być przygotowani na udzielenie wyraźniej, politycznej i ekonomicznej pomocy Gruzji. I to będzie miało dominujące znaczenie w najbliższych miesiącach. Jednocześnie rosyjska retoryka wyraźnie się wykoleja. W CNN Włodzimierz Putin mówi, że to USA wymyśliło tą wojnę z powodów wewnątrz politycznych, a rosyjski minister spraw zagranicznych zdaje się miał powiedzieć, że minister spraw zagranicznych Francji ma chory mózg. Z takiej retoryki nic dobrego nie może wyjść.
Z powrotem w Sztokholmie, natychmiast się musiałem udać na spotkanie personelu MSZ. Wiele przyjemnych rozmów, także z tymi, którzy opuścili aktywną służbę, ale mają ciągle bliski kontakt z nami. Jednocześnie dalsze rozmowy telefoniczne, m.in. Tallin, w związku ze spotkaniem, które się tam odbywa między państwami bałtyckimi i polskim prezydentem. Bliskie kontakty są ważne, a jutro wszystko idzie w ten sam sposób, m.in. szybka wizyta minister spraw zagranicznych Gruzji Eka Thekeshelashvili w Szwecji.
29 sierpień, piątek
Piątek w środku kryzysu
Zbliża się spotkanie komisji europejskiej w szwedzkim parlamencie. Pierwotnie miało być to spotkanie na temat nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych w Avignonie, jakie miało się odbyć w przyszłym tygodniu, ale teraz będzie dotyczyło poniedziałkowego, nadzwyczajnego szczytu w Brukseli. W sytuacjach jak te, to jest najważniejsza informacja dla parlamentu. Dlatego też mieliśmy spotkanie z Komisją Spraw Zagranicznych, a w najbliższy wtorek poprosiłem o specjalny czas, aby poinformować parlament o kryzysie i jego konsekwencjach. W CNN właśnie teraz leci wielkie wystąpienie Baraka Obamy na konwencji w Denver. Amerykańska retoryka o amerykańskim marzeniu w najlepszym amerykańskim stylu – lecz także próba, aby wypełnić politykę pewną treścią, i podkreślić różnice wobec McCaina. Polityka zagraniczna miała mniejsze znaczenie w jego wystąpieniu – mimo, że pojawiały się też Irak, Gruzja, Rosja, Afganistan i Iran. Jest prawdopodobne, że więcej tego towaru będzie w wystąpieniu Johna McCaina w St Paul. Po spotkaniu komisji ds. europejskich będę miał spotkanie z Francois Heisbourgiem, który przyjechał z Paryża, aby bardziej szczegółowo zaprezentować zainicjowane ostatnio, wielkie zmiany w francuskiej polityce bezpieczeństwa, jakie będą sukcesywnie wprowadzane w życie. Następnie spotkam Eka Thekeshelashvili, minister spraw zagranicznych Gruzji, która przyjechała do Sztokholmu, aby przedyskutować sytuację. Mamy wiele do omówienia. Oczywiście po spotkaniu będziemy mieli konferencję prasową w MSZ. Ale poza tym jest absolutnie jasne, że będą następne telefony do europejskich kolegów przed poniedziałkowym spotkaniem.
Jeszcze jeden dzień z Gruzją
To był kolejny dzień zdominowany kryzysem z Rosją i Gruzją. Wielką wagę przywiązuję do tego, że minister spraw zagranicznych Gruzji Eka Thekeshelashvili miała na tyle czasu, aby przybyć do Sztokholmu na rozmowy. Na Placu Gustawa Adolfa razem powiewają flagi UE, Gruzji i Szwecji. Jesteśmy zgodni, że najważniejsze przed poniedziałkowym spotkaniem w Brukseli jest to, aby dać pomoc Gruzji na szereg rozmaitych sposobów. Ja jej powiedziałem o wielu inicjatywach, które dyskutowaliśmy w tych dniach z moimi kolegami (ministrami spraw zagranicznych). Te właśnie sprawy przedstawiliśmy na wspólnej konferencji prasowej, na którą przyszedł tłum dziennikarzy. Jak dalej się będą rozwijać relacje z Moskwą, to zależy w dużym stopniu od samej Rosji i jej postępowania. Z oczywistych względów aktualnie wątpliwe jest, by relacje z Rosją szybko wróciły do stanu poprzedniego.
Moim następnym gościem był wysoki komisarz do spraw mniejszości OSCE Knut Vollebaeck. Mimo to, że jesteśmy już starymi przyjaciółmi – Knut był ministrem spraw zagranicznych Norwegii – było bardzo wiele powodów, abyśmy przedyskutowali problemy ujawnione w tej wojnie. Na tą okoliczność powiedziałem bardzo wyraźnie, że obrona mniejszości nie powinna stać się motywem, ażeby mieszać się w sprawy wewnętrzne innych krajów – a w żadnym wypadku, by rozpoczynać agresje militarną. Trudno tego nie podkreślić w zasadniczy sposób. Ale także dyskutowaliśmy wyzwania w innych regionach. Jego biuro od dłuższego czasu było zaangażowane w sytuację na Krymie. Jest bardzo wiele powodów, by tą aktywność kontynuować. Zdążyliśmy też przedyskutować szereg ciągle aktualnych spraw na Bałkanach.
Telefon był rozgrzany tego dnia, co mówi samo za siebie. Zdążyłem też porozmawiać z moim norweskim kolegą, Jonasem Gahrstore, ministrem spraw zagranicznych Polski Radkiem Sikorskim oraz Davidem Milibandem z Wielkiej Brytanii. Jedność europejska ma w tych dniach najwyższe znaczenie. W środku tego wszystkiego zdążyłem też zrobić gruntowny przegląd własnych myśli na temat dużej rewizji francuskiej polityki obronnej i bezpieczeństwa, która ostatnio została przeprowadzona. Imponująca praca, także o europejskim znaczeniu. Ale teraz, mimo wszystko, piątkowy wieczór z rodziną. Jeżeli telefon przestanie dzwonić...
30 sierpień.
Spokojniejsza sobota.
Faktycznie, dziś jest bardziej spokojny dzień. Jest czas, aby przerzucić papiery, myśli i plany w obliczu następnych dni i tygodni. Wiadomości informują że Chaviez wyjaśnił, że Wenezuela w pełni popiera rosyjską politykę w uznaniu Południowej Osetii i Abchazji. Mało zaskakujące. Właściwie nie wiadomo, czemu bracia Castro się jeszcze nie odezwali w Hawanie. Ale jestem w dużym stopniu przekonany, że to nastąpi, a potem takich wystąpień już więcej nie będzie.
31 sierpnia
Do pięknego Bled
Dzisiaj zanosi się na szybką wizytę na Słowenii i Bled Strategic Forum. Spotkania w pięknym Bled w ciągu ostatnich paru lat rozwinęły się do bardzo interesującego forum skupionego nie tylko na Bałkanach, ale także na wschodnich częściach naszej Europy. W tym roku punktem ciężkości miały być zmiany klimatyczne i polityka energetyczna. Wszyscy wiedzą, że są to jedne z największych wyzwań. Ale przyszła wojna na Kaukazie i jasne jest, że musi znaleźć swoje miejsce w programie, tak samo, jak doprowadziła do nadzwyczajnego szczytu w Brukseli. Tak, że będzie to raczej krotka wizyta w Bled przed wyjazdem do Brukseli, i będzie skupiona na wojnie na Kaukazie i jej konsekwencjach.
1 września
Poranek w Bled, dalej Bruksela
Oczywiście wczoraj w Bled były żywe dyskusje o kryzysie kaukaskim. Problem klimatu został bardzo wyraźnie przesunięty na dalszy plan. W moim wystąpieniu zawarłem dwie strategiczne obserwacje. Pierwsza, że próg użycia przemocy militarnej przez Rosję w jej najbliższym otoczeniu bardzo wyraźnie się obniżył. Z całą pewnością w tym rejonie był już od dłuższego czasu szczególnie niski, ale to nie przeszkadza, by z sytuacji regionalnej wyciągać wnioski ogólne. Po drugie, stare, post-sowieckie granice z początków lat 1990tych, które zakładały uznanie prawa państw do suwerenności, dziś nie są już aksjomatem. O powstaniu tych granic można wiele powiedzieć, ale ich akceptacja miała na celu uniknięcie chaosu, konfliktu i wojny, które w przeciwnym wypadku z całą pewnością miałyby miejsce. Znaczenie tych granic Rosja w innych kontekstach sama bardzo precyzyjnie podkreślała. Właśnie obie wojny czeczeńskie tego dotyczyły. Ale teraz Rosja jest gotowa te zasady zmienić. Prawdopodobnie doszła do wniosku, że ma władzę, aby takie otwarcie dla rewizji granic zrobić - albo nawet sprowokować – z punktu widzenia rosyjskich interesów. W krótkiej perspektywie może im się to udać, ale to długa perspektywa zadecyduje. Z owych strategicznych obserwacji można wyciągnąć strategiczne wnioski, ale te, jak sądzę, pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy. Obserwowanie konsekwencji wojny i wyciąganie wniosków zajmie nam trochę czasu.
Z rana w mniejszym kręgu kontynuowaliśmy tą dyskusję. Ale już po chwili trzeba się było spieszyć do samolotu na nadzwyczajny szczyt w Brukseli. Powinienem wylądować około godz. 14.00, to jest prawie jednocześnie z Fredrikiem Reinfeldtem (premierem Szwecji) przylatującym z Sztokholmu. O godz. 15.00 rozpoczyna się szczyt. To będzie ważne.
1 wrzesień, poniedziałek
Silni i zjednoczeni
Późny wieczór i z powrotem w Sztokholmie, po dniu, który zaczął się w Bled, a potem był kontynuowany w Brukseli. To była jedność i mocne wnioski, wypływające ze szczytu, a także dobra dyskusja. Wielu spekulowało o głębokim rozłamie; że były niuanse i retoryka, to jest naturalne, kraje mają różną historię. Ale jest warte odnotowania, że były tak małe, jeśli chodzi o wnioski operacyjne. Powoli Europa uczy się tego, że jej siła leży w jej jedności. Jutro przed południem będę informował parlament, zarówno o konflikcie, samym w sobie, jak i o dyskusjach w Brukseli i co z nich wynikło. To było tylko spotkanie, ale jakie ważne! - w rozwiązywaniu wielowymiarowego, europejskiego kryzysu.
tłum. Józef Dajczgewand
korekta Bogumiła Tyszkiewicz