w: Rudy 1. Dzień pełen BRAKÓW
A to oznaczało Bunt.... może nawet Ucieczkę. Rudy znał ten zapach, zapach bólu i krwi, bo urodził się w piwnicach Domu Kata. Były to dwa przestronne, wysoko sklepione pomieszczenia z kazimierzowskiej cegły, wybudowane przed 1370 rokiem, potem przedzielone przepierzeniami. Nad nimi znajdował się budynek, siedziba sieradzkiego cechu katów. Budynek zawierał w sobie fragmenty czternastowiecznej baszty i murów obronnych. Pierwsi sieradzcy kaci mieszkali właśnie w baszcie, a tuż za wałami stał podest z szubienicą i pniakiem. Odbywały się tam publiczne egzekucje, nie tylko stracenia, ale też piętnowania i kaleczenia. W późniejszych czasach, w oparciu o basztę zbudowano częściowo drewniany budynek. Jego piwnice służyły jako więzienie, miejsce tortur i wymuszania zeznań, a także jako sale lekcyjne dla katowskich terminatorów, odbywających naukę rzemiosła. Pomocnikami katów w Katowni byli parobcy zwani hyclami lub oprawcami i tych miało się w wielkiej pogardzie, ale katów szanowano. Każde miasto chlubiło się, jeśli miało kata wywodzącego się z najwybitniejszej katowskiej szkoły mieszczącej się w Bieczu na Pogórzu, ale w cenie byli również kaci sieradzcy. Katownia cieszyła się złą sławą, ale Sieradzanie byli z niej dumni, gdyż świadczyła o dostatniej zamożności miasta.