poniedziałek, 5 stycznia 2009

Hamas, Fatah, palestyński miraż i wojna.

Józef Dajczgewand, Bogumiła Tyszkiewicz

Wystarczy kilka godzin, by świecka epoka Gazy minęła bez śladu … dziś kończy się herezja. Dzisiaj walka toczy się między Islamem a niewiernymi i zakończy się zwycięstwem wiary. [Po swoim zwycięstwie] Hamas otworzy ramiona dla [członków] sił bezpieczeństwa, aby powrócili do wiary, gdyż Islam jest szczodry dla niewiernych [którzy się nawrócą]. My dzierżymy prawdę, a oni [reprezentują] fałsz…. jakże byśmy mogli nie walczyć przeciwko tym, którzy zbezczeszczają świętość Allacha, zabijają kleryków i wyprzedają palestyńską sprawę, tym, co bluźnili w domach modlitwy, palili meczety, egzemplarze Koranu i pomoce edukacyjne [do nauczania Islamu], a także zabijali bojowników islamskich? Będziemy prowadzić dialog z tymi [ludźmi] tylko przez celowniki naszej broni” - Kto to powiedział, kiedy i o kim?

Słowa te padły w trakcie zbrojnego przejmowania kontroli nad strefą Gazy, w czerwcu 2007 roku. Wypowiedział je zabity ostatnio w ataku izraelskim na Gazę szejk Nizer Rayan, który często – także w polskiej prasie - bywał opisywany jako “profesor prawa islamskiego” i “uczony”. Niewiernymi, którym obiecywał dialog za pomocą celowników, byli Palestyńczycy z Fatah, a raczej ogólnie, Palestyńczycy opowiadający się za świeckim państwem.

Przemoc wobec Palestyńczyków jest głęboko wpisana w historię Hamasu. Po swoim uformowaniu w 1987 jako zbrojne ramię zdelegalizowanego później stowarzyszenia al-Mudżammat ul-Islami Hamas zajmował się głównie zwalczaniem bardziej pokojowo nastawionych Palestyńczyków, których uznał za przeszkodę w przyszłym dżihadzie przeciwko Izraelowi. Od pobić do tortur i morderstw, rozmaite źródła podają rozmaite szacunki, ale najczęściej powtarza się, że w czasie pierwszej intifady zamachowcy z Hamasu zabili co najmniej kilkudziesięciu Palestyńczyków. Proklamując prymat szariatu nad prawem cywilnym Hamas stosuje chłostę, a czasem zabójstwo za zdradę (także małżeńską), pijaństwo, narkotyki, a także “niemoralne prowadzenie się”. Torturuje nie tylko wrogów, ale i swoich, niewystarczająco posłusznych. Mosab Hassan Yousef, syn jednego z prominentnych liderów Hamasu szejka Hassan Yousef, nie tylko, że tą informację potwierdza, ale twierdzi też, że na własne oczy widział, jak liderzy Hamasu osobiście torturowali członków tej organizacji.

Hamas przejął kontrolę nad Gazą za pomocą około 10 tysięcy bojówkarzy, w tym około 6 tysięcy policjantów z uformowanych przez rząd Hamasu Policyjnych Sił Wykonawczych oraz około 4 tysięcy uzbrojonych członków Brygad Izz al-Din al-Qassam. Siły Hamasu były dobrze wytrenowane w toku niemal dwuletnich szkoleń, zorganizowane w quasi-militarne formacje i znakomicie wyposażone w broń, w tym karabiny snajperskie, wyposażenie noktowizyjne, granatniki, moździerze, środki komunikacji i niezliczoną ilość amunicji. Po drugiej stronie Fatah, lojaliści Abbasa i tamtejsze narodowe siły bezpieczeństwa liczyły razem 60 tysięcy ludzi, ale większość z nich nigdy nie przeszła wojskowego treningu, byli słabo uzbrojeni, głównie w lekką broń i mieli tylko nieznaczne zapasy amunicji. Praktycznie można tą sytuację opisać jako wystąpienie jednostek elitarnych przeciwko cywilom. Dzięki fatwom, edyktom religijnym, które zdefiniowały Fatah jako heretyków i zdrajców, zabijanie Palestyńczyków przez Palestyńczyków stało się możliwe: Hamas traktuje Fatah jako “mortadin”, czyli tych, którzy opuścili Drogę Islamu po śmierci proroka Mahometa. Następca Mahometa kalif Abu Bakr wydał edykt, który nie tylko pozwala, ale wręcz zachęca do zabijania “mortadin”. I to właśnie zapowiadał swoim ziomkom uczony profesor Nizer Rayan. To samo zapowiada statut Hamasu: śmierć Izraelowi, z powołaniem się na Koran i “Protokoły mędrców Syjonu” oraz śmierć mortadin, gdyż Palestyna, która ma powstać w miejsce startego z mapy Izraela, ma być państwem islamskim, w którym obowiązuje szariat.



Pełzająca wojna domowa

Dziennikarze opisujący stan rzeczy wewnątrz Autonomii Palestyńskiej używają oględnych określeń: “konflikt”, “napięcia”, “starcia”, ale w rzeczywistości to długotrwała, pełzająca wojna domowa, która niekiedy wybucha gorętszym płomieniem, i w której rannych nie liczy nikt, a liczba zabitych jest co najmniej dwukrotnie wyższa, niż od początku nalotów izraelskich na cele Hamasu w Gazie do chwili obecnej. Szóstego czerwca 2007 roku agencja Reuters podała, że od zwycięskich dla Hamasu wyborów w styczniu 2006 w wyniku walk wewnętrznych zabito 616 Palestyńczyków. Roczny raport Palestyńskiej Niezależnej Komisji Praw Obywatelskich z siedzibą w Ramallah za rok 2006 podaje, że w walkach frakcyjnych zabito 345 Palestyńczyków, a w pierwszych pięciu miesiącach 2007 kolejnych 271. Raport za 2007 tejże komisji, przemianowanej tymczasem na Niezależną Komisję Praw Człowieka, już prawie w całości poświęcony jest dramatycznym konsekwencjom konfliktu Hamas – Fatah. Jego autorzy oceniają, że był to najgorszy rok z dotychczasowych dziejów Autonomii Palestyńskiej. Zapewne w raporcie o roku 2008 napiszą, że jednak może być jeszcze gorzej.

Żadna ze stron tego konfliktu nie ma czystych rąk, nie tylko Hamas, ale i Fatah ma swoją niechlubną historię, ale wydaje się, że podejście do procesu pokojowego, a przede wszystkim wizja przyszłego państwa palestyńskiego dzielą ich naprawdę. Niemniej do animozji politycznych między Hamasem i Fatahem systematycznie dopisywano zwyczajne rachunki krzywd i wołania o pomstę. Dobrym przykładem takich cyklicznych, wzajemnych rewanżów i przemocy, charakteryzujących pierwszą połowę 2007 roku, są wydarzenia z drugiej połowy stycznia w obozie dla uchodźców w Jabalya, kiedy to eksplodująca na poboczu drogi bomba poraniła siedmiu członków przejeżdżającego tamtędy Hamasu. W odwecie już kilka godzin później Hamas odpalił rakiety na dom Nabila Jarjir z Fatah. Kiedy rannego mężczyznę sąsiedzi wieźli do szpitala, rajderzy Hamasu zatrzymali ich auto i zabili Jarjira strzałem w głowę. I znowu, nim upłynęła godzina, pojawiło się oświadczenie “Ci, co zabili Jarjija, zostaną ukarani”..

Ale najgorsze wydarzyło się w połowie roku i później. 15 maja rozpoczęła się pierwsza tura tego, co się dzieje teraz: na ponad 200 rakiet wystrzelonych z terenu Gazy Izrael odpowiedział atakiem z powietrza. Wcześniej Hamas przeszmuglował do Gazy ogromną ilość broni, w tym ręcznej, która miała być użyta przeciwko Izraelowi, ale spora jej część została użyta przeciwko Palestyńczykom. W ciągu tylko 4 dni najgorętszych walk w czerwcu 2007 roku zginęło co najmniej 116 osób, a 550 zostało rannych. W listopadzie 2007 roku ustawieni na dachach domów, uzbrojeni w broń maszynową bojówkarze Hamasu otworzyli ogień do 200-tysięcznego tłumu przybyłego na zorganizowany przez Fatah miting upamiętniający trzecią rocznicę śmierci Arafata. Zabito co najmniej 6 osób, raniono ponad 80, a jakaś liczba osób została stratowana w trakcie panicznej ucieczki. W sierpniu 2008 w obozie uchodźców Sadżaija policjanci Hamasu otoczyli zabudowania klanu rodzinnego Heles, sympatyzującego z Fatahem. W wyniku starcia zginęły 4 osoby, a co najmniej 30 osób cywilnych, w tym dzieci, zostało ranne lub ciężko ranne. 1 stycznia 2008 rozpoczął się od ośmiu osób zabitych w walkach Hamasu z Fatahem; lista ofiar starć wewnątrzpalestyńskich wydłużała się stale aż do wybuchu obecnej wojny w Gazie i nawet wtedy nie została zamknięta.



Rok 2007 – najgorszy w historii Autonomii Palestyńskiej

Do 345 Palestyńczyków zabitych w walkach frakcyjnych w 2006 roku, kolejny doroczny raport Palestyńskiej Komisji Praw Człowieka dodaje kolejnych 585 zabitych w roku 2007, w tym 346 bezpośrednio w trakcie walk frakcyjnych, co razem daje 691 osób zabitych w walkach Hamasu z Fatahem tylko w ciągu dwóch lat - z czego niemal wszyscy zostali zabici na terenie Gazy, a aż 190 w czerwcu 2007, a ponad 900 ogółem. W liczbie dotyczącej 2007 roku 529 osób zostało zabitych od kul lub środków wybuchowych, Wśród zabitych było 87 dzieci i 45 kobiet, w tym 18 kobiet zabitych w tak zwanych “honorowych zbrodniach” (zabójstwo kobiety w przekonaniu, że naruszyła honor rodziny, dobre obyczaje, etc). Raport podaje kolejnych 41 przypadków śmierci z powodu “niedostępności zasobów bezpieczeństwa publicznego” co prawdopodobnie oznacza brak pomocy medycznej dla osób rannych lub chorych oraz kolejnych 11 “zaginięć obywateli z nieznanych przyczyn”. Kolejnych 5 stwierdzonych przypadków śmierci miało miejsce w instytucjach bezpieczeństwa na terenie Gazy i West Banku, w tym 2 przypadki śmierci z wysokim prawdopodobieństwem w wyniku tortur i okrutnego traktowania na terenie Gazy. Komisja otrzymała ogółem 491 zażaleń na naruszenie prawa obywateli do fizycznego bezpieczeństwa, najczęściej na okrutne traktowanie czy tortury w trakcie zatrzymania lub śledztwa, co jest najwyższą liczbą tego rodzaju zażaleń od 1996 roku.

Nieznana jest liczba rannych w tym czasie oraz trwale okaleczonych. Walki toczono za pomocą każdej dostępnej broni, z zamachami bombowymi włącznie, przez obie strony konfliktu. Przede wszystkim w czerwcu 2007 “popełniano bardzo poważne naruszenia praw człowieka, szczególnie przeciwko prawu do życia i fizycznego bezpieczeństwa, prawa rannych i chorych do ochrony i opieki medycznej oraz prawa do wolności osobistej” – podaje Raport na stronie 50 - “Miały także miejsce zabójstwa pozasądowe, traktowano ludność cywilną jako cele i używano ją jako żywych tarcz, a w trakcie operacji zbrojnych używano cywilnych konstrukcji, takich jak domy mieszkalne.” Raport nie podaje ilości tego rodzaju incydentów, ale musiało ich być wystarczająco wiele, by w jednym z zaleceń dla władz palestyńskich znalazło się i takie: “Rozwinąć specjalne standardy co do otwierania ognia przez członków rozmaitych sił bezpieczeństwa w celu zwalczania intensywnego używania siły w odniesieniu do cywili”. Szczególnie przed przejęciem władzy przez Hamas, o wypadki śmierci w wyniku starć zbrojnych można oskarżać obie strony, do pewnego stopnia również i później, choć stroną kontrolującą sytuację jest niewątpliwie Hamas.

Oprócz zabójstw miały też miejsce przypadki terroru psychicznego, ograniczanie praw i wolności obywatelskich. W tym względzie sytuacja pogorszyła się na obu terytoriach palestyńskich, choć dużo poważniej na terenie Gazy. Rząd Hamasu zakazał członkom Fatah noszenia broni w miejscach publicznych. We wrześniu w miejsce dotychczasowej Najwyższej Rady Sądownictwa powołał Najwyższą Radę Sprawiedliwości w Strefie Gazy, co w ograniczyło jurysdykcję sądownictwa Autonomii tylko do West Bank. Wymieniano też istniejące kadry wymiaru sprawiedliwości, szczególnie na najwyższych stanowiskach, przez co, oraz ze względu na zamachy, w drugiej połowie roku sądy Gazy i jej prokuratury w ogóle przestały działać, a los osób zatrzymywanych poważnie się pogorszył: często aresztowań dokonywały instytucje, które w ogóle nie mają uprawnień, wielu zatrzymanym nie podawano powodów zatrzymania, wielu stawiano fałszywe zarzuty kryminalne, wielu uniemożliwiano komunikacje ze światem zewnętrznym, w tym rodzinom i adwokatom. Osoby przetrzymywano nie tylko w przeznaczonych do tego celu aresztach i więzieniach, ale w rozmaitych pomieszczeniach służb bezpieczeństwa i militarnych. Dokładna liczba tych miejsc nie jest znana. Przeszukiwano osoby i pomieszczenia, w tym pomieszczenia mieszkalne, bez nakazu lub przez instytucje do tego nie przewidziane.

W 2007 roku palestyńskich dziennikarzy zatrzymywano, bito, napadano, a nawet zabijano. Media były używane do szerzenia nieprawdy lub szkalowania osób publicznych. Instytucje akademickie, kafejki internetowe, sklepy sprzedające kasety video i CD były wysadzane w powietrze. Ogromna ilość takich incydentów spowodowała, że organizacja Reporterzy bez Granic umieściła Autonomię Palestyńską (Gaza i West Bank, jako całość) na 158 miejscu wśród 169 krajów indeksu mierzącego poziom wolności prasy i wolności słowa.

Nagminnie naruszano też prawo do wolności zrzeszania się i zgromadzeń: atakowano pokojowe zgromadzenia i przemarsze, wesela, stowarzyszenia, organizacje społeczeństwa obywatelskiego, związki zawodowe i biura partii politycznych. Popełniano przestępstwa przeciwko wolności wyznania, atakując meczety, kościoły chrześcijańskie i miejsca modłów innych wyznań. Znacząca liczba obrońców praw człowieka, tak osób indywidualnych, jak i organizacji (w tym także autorzy omawianego tu raportu), została poddana intensywnym prześladowaniom: grożono im bronią, konfiskowano sprzęt, dokumenty, a nawet karty identyfikacyjne, fabrykowano przeciwko nim rozmaite oskarżenia, zakazywano wstępu do ośrodków zatrzymań lub grożono, że już z nich nie wyjdą, organizowano przeciwko nim kampanie publiczne i snuto podejrzenia.



W trakcie wojny z Izraelem

Palestyńczycy przywitali dzień 1 stycznia 2008 roku śmiercią ośmiu osób zabitych w walkach Hamasu z Fatahem, a 1 stycznia 2009 roku zabitymi i rannymi w wyniku izraelskiej akcji wojskowej. Ale to wcale nie znaczy, że walki wewnętrzne ustały, przeciwnie - od początku operacji wojskowej Izraela milicja Hamasu nasiliła prześladowania członków Fatah, którzy podają, że co najmniej 75 członków tej organizacji zostało postrzelonych w nogi, podczas gdy innym połamano ręce. Strzał w nogi był specjalnością Hamasu już w trakcie zdobywania władzy w Gazie: przestrzeliwano kolana bronią przystawioną do nogi pod specjalnym kątem, aby mieć pewność, że ofiara już nigdy nie będzie chodzić. Tak został potraktowany np. Wisam Abu Jalhoum z obozu Jabalya, który nieostrożnie wyraził zadowolenie z ataków powietrznych Izraela na cele Hamasu.


Fahmi Za'arir, rzecznik Fatah z West Banku, oskarżył Hamas o wykonanie egzekucji na nieznanej liczbie więźniów z Fatah oraz o zastrzeleniu na ulicy co najmniej dwóch członków Fatah przez milicję Hamasu, zaraz po wypuszczeniu ich z więzienia. Zabici nazywali się Nasser Muhana i Saher al-Silawi. Członkowie Fatah, którzy poszli na ich pogrzeb, zostali w konsekwencji mocno pobici przez hamasowską milicję, oskarżającą ich o kolaborację z Izraelem. Potwierdza się również informacja o zabijaniu więźniów. Źródła zbliżone do Hamasu podały w ten weekend, że wykonano egzekucje na co najmniej 35 Palestyńczykach przetrzymywanych w rozmaitych instalacjach wojskowych Hamasu, zatrzymanych na podstawie podejrzeń, że mogą kolaborować z Izraelem. Źródła te cytowały liderów Hamasu mówiących, że decyzja o zabiciu podejrzanych o współpracę z Izraelem zapadła z powodu obaw, że Izrael może spróbować ich uwolnić podczas ofensywy lądowej, i że na co najmniej połowie z nich wyrok wykonywali krewni milicjantów Hamasu zabitych w atakach powietrznych Izraela na skutek informacji przekazywanych Izraelowi przez “kolaborantów”.

Przedstawiciel Hamasu z miasta Gazy oświadczył, że istotnie siły bezpieczeństwa podjęły “szeroko zakrojoną akcję prewencyjną, zmierzającą do uniemożliwienia Fatahowi siania anarchii i chaosu” oraz potwierdził, że wielu członków Fatah zostało postrzelonych w nogi, “by mieć pewność, że nie pomogą Izraelowi”. Dodał, że wg. informacji docierających do jego rządu, prezydent Mahmoud Abbas instruuje swoich lojalistów, aby podjęli działania przeciwko Hamasowi: “Zabijemy ich wszystkich jeśli spróbują pomóc Izraelowi obalić nasz rząd. Publicznie powiesimy Mahmouda Abbasa i [byłego szefa bezpieczeństwa Fatah] Muhammada Dahlana jeśli spróbują wjechać do Gazy na izraelskich czołgach”. Według Hamasu Fatah jest winien podwójnie: zdradzili religię, a teraz zdradzają Gazę. Oficjele i sympatycy Hamasu publicznie oskarżają już nie pojedyńcze osoby, a Fatah jako całość, o spiskowanie z Izraelem, włącznie z koncepcją, że atak izraelski został cichcem uzgodniony przez Izrael i władze z West Banku, a jego celem jest przywrócenie władzy Abbasa nad Gazą.

W ramach akcji prewencyjnej na kilkudziesięciu kolejnych członków Fatah nałożono areszt domowy z obawy, że mogą wykorzystać sytuację dla odzyskania kontroli w Gazie. Decyzja o areszcie domowym została wydana przez wzbudzający największy strach “Aparat Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. Ogólna liczba Palestyńczyków zabitych, ranionych i okaleczonych w wyniku “działań prewencyjnych” nie jest znana i prawdopodobnie już nigdy nie zostanie poznana, gdyż z dużym prawdopodobieństwem można spodziewać się, że ofiary te zostaną dopisane na konto Izraela.

W czasie, gdy Hamas aresztuje członków Fatah, policja West Banku pozwala na demonstracje solidarności z Palestyńczykami z Gazy, ale aresztuje natychmiast wszystkich próbujących rozwijać białozielone flagi Hamasu lub wznosić okrzyki popierające Hamas. “Fragmentaryzacja ruchu palestyńskiego naprawdę frustruje populację” – mówi Qais Abdul Karim z West Banku, członek Palestyńskiej Rady Legislacyjnej, który nie należy ani do Fatah, ani Hamasu - “Nie ma jedności w ruchu narodowym i nie ma jedności na ulicy. Te ataki [izraelskie] tylko pogłębiły podziały. A powinno być odwrotnie.” Być może to owa frustracja jest powodem, że palestyńskie protesty poza strefą Gazy były słabsze, niż się spodziewali analitycy.

Państwo palestyńskie nigdy nie było tak wielkim mirażem, jak teraz. I to nie dlatego, a przynajmniej nie tylko z powodu Izraela…


źródła:

The Status of Human Rights in Palestine, 2007. 13‘th Annual Report, Niezależna Komisja Praw Człowieka, Ramallah, 2008.

Ronny Shaked, Gaza clashes are over values, way of life and future Palestinian identity, YnetNews, 02. kwiecień 2007

Palestinian Public Opinion Poll No (30), Palestinian Center for Policy and Survey Research (PSR), 3-5 grudzień 2008

Khaled Abu Toameh, Palestinian Affairs: Touted as traitors, The Jerusalem Post, 1 styczeń 2009

Son of Hamas Leader Gives Glimpse Into Terror Organization, Fox News, 3 styczeń 2009

Khaled Abu Toameh, Hamas moves on Fatah 'collaborators, The Jerusalem Post, 4 styczeń 2009

Griff Witte, Fatah, Hamas division widens, The Pittsburgh Post Gazette, 4 styczeń 2009

Muslims Against Sharia. Islamic Reform Movement - blog

7 komentarzy:

  1. Rewelacyjne opracowanie, myślę, że wiele gazet by się mogło od Was uczyć, jak pisać tak zwany "background" do newsów z pierwszej strony. Dziękuję za informacje, które pozwalają lepiej rozumieć, co się tam dzieje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rysiek -> Hezbolla wlaśnie oświadczyli, że nie chcą wojny i nie chcą interweniować od swojej strony. Liban odwrocil sie do Palestynczykow plecami. Hamas jest systematycznie izolowany nawet przez tych sojusznikow arabskich, ze strony ktorych najbardziej sie mogl spodziewac pomocy. Mozna powiedzieć że to dobrze, organizacja ktora mord ustanowila swoim głownym celem i przesłaniem, zostaje sama ze sobą. Ale i z cywilami, ktorzy giną, choc nikogo nie mają chęci zabijać. Myślę, że w Gazie jest katastrofa humanitarna, tylko że nie zaczela się od ataku Izraela, a wcześniej. Po prostu tutaj, na bogatym Zachodzie, nikogo nie obchodziło, jak Palestynczycy wyrzynali Palestyńczyków... :((

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie że się zaczęła wcześniej. Jak powstał Izrael

    OdpowiedzUsuń
  4. ktośtamie, mamy 21 wiek. lata 40te dwudziestego wieku to prahistoria, a to nie jest dyskusja akademicka. Dzisiejsze pokolenie po obu stronach, izraelskiej i palestynskiej, urodzilo sie w sytuacji zastanej, walczy teraz i umiera i ucieka przed bombami i rakietami. Islamizm na Bliskim Wschodzie nie jest wynikiem tego, ze istnieje Izrael, tylko tego, ze tam sa dyktatury...

    OdpowiedzUsuń
  5. PS. Stan katastrofy humanitarnej w gazie bym okreslila jako faktycznie istniejacy od pazdziernika - listopada 2007, tj. od momentu, kiedy tam przestalo działać sądownictwo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo, bardzo ciekawy tekst.
    A czy macie Panstwo zdanie na temat zrodel (jednak) poparcia Hamasu?
    W koncu nie mozna im przeciez odmowic mandatu - wladze zdobyli legalnie, wygrali przeciez wybory.

    OdpowiedzUsuń
  7. MEP-> Ze to byly glosy na "nie" przeciw skorumpowanemu Fatah. Poza tym kiedy wygrywali wybory, nie obiecywali kamieniowania kobiet tylko poprawe dystrybucji pomocy zagranicznej. Jakie poparcie jest teraz? Pod tekstem jest link do badania opinii publicznej z grudnia, a wiec sprzed wojny. Dosyc interesujace.

    OdpowiedzUsuń