piątek, 16 marca 2012

Czarni hakerzy z Krainy Mormonów

carramba Po ukończeniu budowy zajmie powierzchnię ponad pięciokrotnie większą niż stolica Stanów Zjednoczonych! Utah Data Center powstaje w sercu Kraju Mormonów, gdzie pierwsi uciekinierzy religijni przybyli ponad 160 lat temu. Dzisiejsze Bluffdale jest stolicą Zjednoczonego Bractwa Apostołowego, jednej z największych w USA sekt poligamistów, liczącej sobie około 9 tysięcy członków. Mają w Bluffdale swoją świątynię, szkołę, boisko i archiwum.  Miasteczko położone jest w centrum okrągłej doliny na wschód od pasma górskiego Oquirrh. W wiosennym powietrzu unosi się kurz, a okoliczne zbocza górskie powoli zmieniają kolor na szarozielony. To jeszcze można zobaczyć, ale to już tylko fantomy przeszłości.

W okolicy pojawili się nowi pionierzy. Tak jak mormoni, niewiele mówią, sekrety trzymają dla siebie i też skupiają się na rozszyfrowaniu zakodowanych wiadomości, które tylko oni są w stanie rozumieć. Tysiące robotników w kaskach i przepoconych koszulkach kładą podwaliny pod nową świątynię wiedzy tajemnej i nowe archiwum. Ale zamiast słuchać słów płynących z nieba, nowi przybysze będą słuchać i analizować słowa i obrazy opływające świat ścieżkami telekomunikacyjnymi. Chronić ich będzie nie Biblia, a ciężko uzbrojeni strażnicy.

Światowy wyścig zbrojeń wcale się nie zakończył, choć służy dziś innym celom. Niewinnie brzmiące Centrum Danych w Utah to projekt realizowany dla Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA). Warta 2 miliardy dolarów budowa zostanie zakończona we wrześniu 2013 roku i wtedy potrzebne będą następne pieniądze, żeby tego kolosa utrzymać. Utah Data Center stanie się częścią Ściśle Tajnej Ameryki, której boi się nawet The Washington Post.

Projekt w Utah to ostatni element układanki rozpoczętej za prezydentury Georga W. Busha, której celem jest przechwytywanie, rozszyfrowywanie, analiza i przechowywanie nieprawdopodobnych ilości danych ż amerykańskiej, światowej i międzynarodowej komunikacji w czasie realnym, to jest wtedy, gdy spływają w dół z satelitów, przeciskają się przez podmorskie kable czy wibrują na falach sieci telefonów komórkowych. Niemal nieskończona liczba serwerów i reuterów ma pomieścić niemal nieskończoną ilość baz danych zawierających treść naszych prywatnych emaili, rozmów telefonicznych, wyszukiwań Google oraz danych typu rachunki za parking czy zakupy książek w księgarniach - wszystko, co jest rejestrowane elektronicznie. Centrum w Utah jest swoistą realizacją programu Busha "“total information awareness”  utrąconego w Kongresie w 2003 roku na skutek protestów społecznych analogicznych do protestów w Polsce przeciwko ACTA. Wybuchłych ze względu na ich faktyczną totalność…

Co wiemy z przecieków? Że jedną z kluczowych funkcji Centrum Danych w Utah jest czarne hakerstwo. Łamanie kodów i kradzież. Informacje finansowe, transakcje na gieldzie, umowy, sekrety militarne i dyplomatyczne, dokumenty prawne, poufna korespondencja - to wszystko jest zaszyfrowane. Podobno NSA (po zamachach 9/11 zasilana dotacjami budżetowymi idącymi już w dziesiątki miliardów dolarów) poczyniła w ostatnich latach poważne postępy w kryptoanalizie i uzyskiwaniu dostępu nie tylko do prywatnych danych obywateli - i nie tylko amerykańskich obywateli. "Każdy jest celem. Każdy z komunikacją jest celem". Także nasz rząd, który na razie nie radzi sobie nawet z klipami z Baśką oraz atakami DDOS, będącymi niczym więcej, jak klasycznymi "sittingami" przeniesionymi w dobę internetu... Także i rządy innych krajów europejskich, które niezupełnie są świadome, że Amerykanie pojawiają się w Europie nie po to, by uprawiać przyjaźń transatlantycką, tylko po to, by zarabiać. I nie mają ochoty zarabiać mniej, skoro stać ich na to, by zarabiać więcej.

***

Około 10 milionów dolarów będzie kosztował sam płot. Powstrzyma każdą rozpędzoną ciezarówkę i zarejestruje każdego owada pełzającego po piasku. Cztery budowle, każda  o powierzchni 25 tys stóp kwadratowych, wypełnią serwery. Dodatkowo 900 tysięcy stóp powierzchni zajmie obsługa techniczna i administracja. Centrum jest w wysokim stopniu samowystarczalne. Hektolitry zmagazynowanej benzyny wystarczą na 3 dni podtrzymania działalności serwerów. Urządzenia hydrauliczne będą miały zdolność pompowania 1,7 miliona galonów wody na dobę. System oczyszczania i filtracji powietrza utrzyma atmosferę przyjazną komputerom. Elektryczność będzie pobierana z własnej stacji obliczonej na moc 65 megawatów, a i tak szacuje się, ze sama energia będzie kosztować około 40 milionów dolarów rocznie.

Przemówienie oficjalnie rozpoczynające budowę wygłosił 6 stycznia 2011 szczupły, wysoki mężczyzna w szarym garniturze i nijakim krawacie, o wyglądzie starzejącego się bejsbolisty. To Chris Inglis, zastępca dyrektora generalnego NSA, najwyższy rangą pracownik cywilny NSA i osoba zarządzająca światowymi operacjami NSA. Powiedział, że "ten kompleks jest mistrzowskim dziełem, wspierającym  wspólnotę tajnych służb w ich misji zapewnienia cyberbezpieczeństwa Narodowi"

Jak na (zapewne) największy projekt zorientowany na zapewnienie bezpieczeństwa Amerykanom, anomalią było, że dyrektorowi NSA nie towarzyszył nikt z Homeland Security - rządowej agencji zobligowanej swoim statutem do dbałości o cybernetyczne bezpieczeństwo Amerykanów. Warto też przypomnieć, że media dowiedziały się o projekcie w październiku 2009, na konferencji prasowej Glenn'a A. Gaffney'a, zastępcy dyrektora wywiadu ds. zbierania danych, który zarządzał ludzkimi oraz elektronicznymi szpiegami USA, a zarazem człowieka, który niemal całą swą karierę zawodową zbudował w CIA.

Biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia i fakt, że terabajt danych mieści się dziś na urządzeniu wielkości temperówki, potencjalna zdolność archiwizowania danych w Bluffdale rzeczywiście poraża. Ale poraża również wzrost ilości danych wywiadu. W rezultacie "poszerzania wachlarza sensorycznego wywiadu i innych sieci sensorycznych" (jak to określił Departament Obrony w 2007 roku), Pentagon przymierza się do takiego powiększenia swojej sieci komunikacyjnej, znanej jako Global Information Grid, żeby była w stanie przetwarzać yottabity danych. Yottabit jest równy septylionowi bitów i jest liczbą tak wielką, że nikt się jeszcze nie pokusił o wymyślenie nazwy dla wielkości wyższego rzędu. 

Pentagon potrzebuje takich rzędów wielkości. Według ostatniego raportu CISCO między rokiem 2010 a 2015 ruch internetowy powiększy się czterokrotnie, osiągając 966 exabitów rocznie (milion exabitów równa się jednemu yottabitowi. Pewne wyobrażenie o skali dają słowa Erica Schmidta (były CEO z Googla). Oszacował on, że cała ludzka wiedza wytworzona od naszych początków do 2003 roku jest równa około 5 exabitom. W 2011 roku ponad 2 miliardy ludzi (na 6,9 miliarda) ma połączenie z internetem. W 2015 roku ma nas być 2,7 miliarda użytkowników i  będziemy używać sieć intensywniej, niż teraz. A więc NSA, żeby przechować wszystko, musi myśleć o powierzchni magazynowej 1 miliona stóp kwadratowych - jeden yottabit informacji zgromadzony w Utah byłby równy 500 kwintylionom (500,000,000,000,000,000,000) stron tekstu.

Ale dane w Buffandale będą naturalnie obszerniejsze niż te miliony publicznych stron internetowych. NSA interesuje się bardziej tak zwaną "niewidoczną siecią", nazywaną czasem "głeboką siecią" (deep net lub deepnet) - danymi niedostępnymi publicznie. Są to dane chronione hasłami, komunikacja rządowa, a także… niekomercyjne sieci p2p! W 2010 roku Rada Naukowa Departamentu Obrony skomentowała to tak: "Głęboka sieć zawiera raporty rządów, bazy danych i inne źródła o wysokiej wartości dla Departamentu Obrony i wspólnoty wywiadu. [...] Do odnajdywania oraz indeksowania danych w głębokiej sieci potrzebne są alternatywne narzędzia. [...] Wykradanie tajnych sekretów potencjalnemu adwersarzowi to coś, w czym wspólnota wywiadu czuje się najbardziej komfortowo."

NSA będzie przynajmniej mieć gdzie przechowywać te wykradzione dane. Otwarte pozostaje pytanie, jak agencja zechce zdefiniować kto jest, a kto nie jest "potencjalnym adwersarzem."...

 

***

foto: Name Withheld; Opracowanie digitalne: Jesse Lenz; Opracował: James Bamford; Tytuł, tłumaczenie, korekta i uzupełnienia: Bogumiła Tyszkiewicz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz