sobota, 1 września 2007

Kiedy polityka staje się mataczeniem w śledztwie?

Bronisław Komorowski i Ryszard Kalisz powoływali się na art 19 ustawy o CBA twierdząc, że jest w nim zawarty zakaz informowania o tajnej akcji kogokolwiek oprócz ministra Ziobry oraz - domyślnie - za każdym razem, kiedy sugerowali, że właściwym źródłem przecieku jest ktoś, od kogo Kaczmarek się dowiedział. Łżą. W (cytowanym poniżej) artykule 19 taki zakaz nie istnieje. Jest tylko zapis, kogo szef CBA ma obowiązek na bieżąco informować. Kaczmarek miał certyfikat uprawniający go do dostępu do największych tajemnic państwa, ale też wprost nakazujący mu dochowanie tajemnicy, nie rozróżniając przy tym sposobów nabywania wiedzy tajnej na takie, które go przestrzegania tajemnic zobowiązują, i takie, które by go z tego obowiązku zwalniały. O przecieku można mówić dopiero, gdy wiedza o akcji CBA dostaje się w ręce osób nie posiadających takich uprawnień.

Dlatego to Kaczmarek jest źródłem, obojętnie, czy dowiedział się przez przypadek, czy też został poinformowany, oraz obojętnie, kto i z jakich przyczyn go informował. W świetle materiałów przedstawionych przez prokuraturę jest to raczej oczywiste. Innego źródła nie ma, pojawia się za to pytanie o rolę polityków w tej sprawie. Do jakiego momentu działania opozycji są normalną praktyką demokratycznego państwa, a kiedy stają się pomocą w mataczeniu i utrudnianiu śledztwa? Bezprzykładna presja, w tym oskarżenia, że prokuratura bierze faktycznie udział w zamachu stanu, wymusiły na prokuraturze ujawnienie większości materiału dowodowego zanim przesłuchali ostatnią z osób, Ryszarda Krauze. Prokuratorzy, pytani na konferencji, czy im to utrudni postawienie zarzutów Krauzemu, powiedzieli, że nie, gdyż pan Brochwicz, adwokat Kaczmarka, jest też członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek Krauzego i w tej sytuacji nie można liczyć, że Krauze będzie nieświadomy co do bieżącego stanu śledztwa.

Ale pan Brochwicz jest też wymieniany jako jeden z pułkowników związanych z Platformą Obywatelską, których paskudna akcja z Jarucką swego czasu wyeliminowała z gry jedynego poważnego kandydata lewicy, Włodzimierza Cimoszewicza, torując drogę Tuskowi do drugiej tury i starcia z Lechem Kaczyńskim. Powstaje więc pytanie, czy Bronisław Komorowski samodzielnie wymyślił argument o artykule 19, czy też mu go ktoś zasugerował, a jeśli tak, to kto? Na ile komentatorzy z PO są samodzielni w tym, co mówią, na ile pomagają koledze z własnej partii, i na ile konsultują swoje wypowiedzi i działania publiczne z adwokatem osób, którym postawiono zarzut kłamstwa w śledztwie?

Jeśli nacisk na prokuraturę po prezentacji się zmniejszył, to niewiele. Wg. Dziennika Bronisław Komorowski miał powiedzieć "To było niebywałe zjawisko. Forma procesu pokazowego jak za najgorszych czasów. To potwierdzenie przypuszczenie o uwikłaniu prokuratury w układ partyjno-polityczny." To oskarżenie jest niewiele słabsze od oskarżenia o zamach stanu. Od początku afery Kaczmarka trwa też bardzo ostra presja na dziennikarzy komentujących inaczej, niż tego by chciała opozycja. Pojawiają się jakieś listy nazwisk i oskarżenia niewiele słabsze niż te pod adresem prokuratury.

I tu ponownie docieramy do tytułowego, kontrowersyjnego pytania. Kiedy polityka staje się mataczeniem w śledztwie? To znaczy, do jakiego momentu krytyka instytucji państwa i sposobu ich działania jest żelaznym, konstytucyjnie zagwarantowanym prawem polityka do wolności słowa, wykonywaniem obowiązków poselskich, i czy powinna istnieć jakaś prawna granica korzystania ze swobody wypowiedzi poselskiej? Innymi słowy, czy jest wyobrażalna sytuacja, by można było zgłosić do Komisji Etyki Poselskiej wniosek o pozbawienie jakiegoś posła immunitetu celem postawienia mu zarzutu utrudniania pracy prokuratury, mataczenia w śledztwie, etc., poprzez wpływanie na opinię publiczną środkami, jakie ma do dyspozycji każdy poseł? Czy, a jeśli tak, to od kiedy krytyka staje się wykorzystywaniem własnej pozycji do zwyczajnego zastraszania?

W "Tańcu chochołów" pisaliśmy o tytule komentarza Mirosława Czecha w Gazecie Wyborczej "Musi być sąd nad PiSem." Autor sądzi, że ów sąd powinien się odbyć "dla ukarania winnych i ku przestrodze potencjalnych naśladowców". Histeria to li tylko, czy już pogróżka, element presji? Słowa jakiegokolwiek dziennikarza mają zupełnie inną moc niż słowa polityka, który za miesiąc może rządzić państwem. Ale kiedy zbierze się słowa polityka i słowa dziennikarza do jednego koszyka, to pojawia się pytanie, czy przypadkiem nie są to słowa zbyt ostre, oraz pojawia się myśl, że jednak mogą one mieć znaczący wpływ na tok śledztwa oraz na relacje medialne. Ile musi mieć odwagi cywilnej prokurator, żeby się podpisać pod jakimkolwiek protokołem z przeprowadzanych czynności procesowych, jeśli czytając gazety i oglądając telewizję zastanawia się, ile lat może posiedzieć w więzieniu za udowodnienie Kaczmarkowi, że skłamał pod przysięgą? A dziennikarz, co napisze w swojej relacji, kiedy jego koledzy po fachu praktykują wolność słowa apelując o przykładne kary dla myślących inaczej niż on sam?



- - - -



Art. 19. 1. W sprawach o przestępstwa określone w art. 17 ust. 1, czynności operacyjno-rozpoznawcze zmierzające do sprawdzenia uzyskanych wcześniej wiarygodnych informacji o przestępstwie oraz wykrycia sprawców i uzyskania dowodów mogą polegać na dokonaniu w sposób niejawny nabycia lub przejęcia przedmiotów pochodzących z przestępstwa, ulegających przepadkowi albo których wytwarzanie, posiadanie, przewożenie lub obrót są zabronione, a także przyjęciu lub wręczeniu korzyści majątkowej.

2. Szef CBA może zarządzić, na czas określony, czynności wymienione w ust. 1, po uzyskaniu pisemnej zgody Prokuratora Generalnego, którego bieżąco informuje o przebiegu tych czynności i ich wyniku.

3. Czynności określone w ust. 1 mogą polegać na złożeniu propozycji nabycia,zbycia lub przejęcia przedmiotów pochodzących z przestępstwa, ulegających przepadkowi, albo których wytwarzanie, posiadanie, przewożenie lub którymi obrót są zabronione, a także złożeniu propozycji przyjęcia lub wręczenia korzyści majątkowej.

4. Czynności określone w ust. 1 nie mogą polegać na kierowaniu działaniami wyczerpującymi znamiona czynu zabronionego pod groźbą kary.

5. W przypadku potwierdzenia informacji o przestępstwie określonym w art. 2 ust. 1 pkt 1 Szef CBA przekazuje Prokuratorowi Generalnemu materiały uzyskane w wyniku czynności z wnioskiem o wszczęcie postępowania karnego. W postępowaniu przed sądem, w odniesieniu do tych materiałów, stosuje się odpowiednio przepis art. 393 § 1 zdanie pierwsze ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego.

6. Prezes Rady Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, sposób przeprowadzania i dokumentowania czynności, o których mowa w ust. 1. Rozporządzenie powinno, uwzględniając niejawny charakter czynności, określić sposób przechowywania, przekazywania i niszczenia materiałów i dokumentów uzyskanych lub wytworzonych w związku z realizacją czynności, o których mowa w ust. 1, a także określać wzory stosowanych druków i rejestrów.

Mirror na Salonie24

Józef Dajczgewand
Bogumiła Tyszkiewicz

2 komentarze:

  1. Ciekawe spostrzeżenia, bardzo fajnie że ktoś publikuje takie treści ponieważ "zwykłemu obywatelowi" nie chce się sprawdzić tych ustaw i wierzy "na słowo" co jak widać nijak ma się z prawdą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyim człowiekiem jest ten Pan Kaczmarek?

    To było chyba tak niedawno, jak Kaczyński wyrzucił Dorna, a na jego miejsce obsadził Kaczmarka. Wychwalał go pod niebiosa, a Kaczmarek uchodził powszechnie za człowieka Ziobry.

    Chyba podpadł im czymś zdrowo jak tak teraz na niego napadają. I próbują wszystkim wmówić. że to człowiek opozycji.

    Nie nalepy jednak zapominać, że to nie opozycja zrobiła z niego ministra tylko Kaczyński!

    OdpowiedzUsuń